Sample Image





W Krakowie,
W Drukarni "Czasu" Fr. Kluczyckiego i Sp.
pod zarządem Józefa Łakocińskiego.
1896.
_Motto: "Apage satanas."_
Jerk był dzieckiem morza.
Mała wysepka, na której ujrzał światło dzienne, była jego ojczyzną, bezbrzeżna przestrzeń morza była pierwszym obrazem, który się odbił w jego dziecinnem oku, a jego ucho
pochwyciło szum fali i świst wiatru, jako pierwsze głosy świata.
To otoczenie stało się wkrótce dla niego swojskim żywiołem i małem dzieckiem nie znosił już niskiej izby rodzicielskiego domu, ani w drzewie wyżłobionej kołyski, ani piosnki,
którą mu matka Gonel do snu śpiewała; chcąc go usypiać, musiała go wynosić nad brzeg morza i układać w przypiętej do pala łodzi.
Tam dopiero się uspakajał, kołysany falą i usypiany miarowym łoskotem bałwanów, przetaczających się po brzegu.
Wysepka, na której; stała zagroda ojca Jerka, była bliską lądu.
Wybrzeże lądu było dzikie, puste i skaliste, a na niem sterczała niebotycznej wysokości latarnia morska, która się szczytem prawie w chmurach chowała.
— Jerk, leżąc jeszcze jako niemowlę w kołyszącem się czółnie, spoglądał uporczywie na tę latarnię, zapatrzony w nią wielkiemi, zdziwionemi oczami, wskazując na nią swą
małą rączką dziecka.
Gdy już był chłopięciem, biegającem po brzegu wyspy, rzucał nieustanne spojrzenia ku tej niebotycznej wieży, a wieczorem, gdy wśród zmroku jej szczyt zapłonął jarzącem
światłem, chłopak nie mógł oderwać od niej oczu i często matki się pytał:
— Matko Gonel, czy to djabeł zapala ogień na wieży?
— Nie, Jerk, to nie djabeł, tylko stary Rakmer — odpowiadała matka.
Lecz chłopiec nie rozumiał, jaka jest różnica między djabłem a starym Rakmereni i nad tem często przemyśliwał, czyby nie można kiedy djabła tego ognia zagasić, jak wogóle
nieraz przemyśliwał nad różnemi psotami.


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 Nastepna>>