— Że też panu wszystko zawsze wyśpiewać muszą...
— To los tych, którzy mają uszy. Dla mnie wystarcza być obserwatorem.
Jest pani wesoła i spokojna, zatem można oczekiwać jednej z owych miłych kobiecych niespodzianek, po których porządne masculinum błogosławi króla Niebiosów, że go nie stworzył:
"ani kamieniem, ani rośliną, ani zwierzęciem, ani niewiastą". — Rzeczywiście, jesteśmy zaledwo trochę mniej zmienne, niż mężczyźni.
— Wskutku tego?
— Pańskie wiadomości uliczne oraz obserwacye warte są tyle, co jego błogosławieństwa. — Jakto, więc pani pensyi... — Nie opuszczam, oto wszystko.
Staszecki zrobił ruch nagły, jakby mnie chciał uściskać. Aż się zaśmiałam w duszy. Poszłam do przełożonej. Patrzała zamyślona w okno, nie słysząc drzwi otwieranych.
Spostrzegłszy mnie, powstała i rzekła: — Cóż, p. Amelio! za tydzień wyjedziesz od nas na zawsze...
Przyjmij ten drobiazg na pamiątkę wspólnej pracy — i podała mi w złoto oprawną miniaturę Klementyny Hoffmannowej.
— Chciałam panią prosić o wielką łaskę...
— Może chcesz wyjechać wcześniej? Jesteś zmęczona... dobrze, my cię zastąpimy moje dziecko...
Coś mnie w gardle ścisnęło.
— Ależ przeciwnie, chciałam prosić, byś mi pani pozwoliła zostać dłużej na pensyi!
Patrzała na mnie długo, wreszcie rzekła:
— Rozważ, czy nie będzie to nad twoje siły?
— O, nie sądź pani z mego poprzedniego stanu duszy! Gdy trochę odpocznę na wakacyach, dowiodę, jak jestem silna i wytrzymała.
Uścisnęłyśmy się serdecznie, łza jej spadła na mą twarz.
— Da Bóg — rzekła — że będziemy się bronić jeszcze długo!
* * *
Kafarska dowiedziała się, że zostaję i załamała nademną ręce.
— Nieszczęsna! zrujnujesz zdrowie, będziesz wyglądała jak cień! nam zostaw tę niewdzięczną pracę!
my tylko znieść ją potrafimy — deklamowała melodramatycznie.
— A jakiegoż eliksiru zdrowia używa pani?
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 Nastepna>>